Uwaga na deklaracje na produktach kosmetycznych

5 marca 2020

Dobra wiadomość dla wszystkich świadomych konsumentów. Już nie muszą się oni zastanawiać czy kosmetyki oznaczone jako zdrowe i naturalne, faktycznie takie są. Od 1 lipca 2019 roku nad umieszczeniem takich deklaracji na opakowaniach producenci muszą się poważnie zastanowić.

Jakich haseł nie można używać?

Od tego czasu pod lupę są brane zdania takie jak:

  • • „bez… (wstawić dowolny składnik chemiczny np. parabeny, SLS, itd.)”
  • • „free from…”
  • • „hipoalergiczny”

Cube_KRD/bigstockphoto.com

Umieszczanie takich zwrotów na etykiecie musi być potwierdzone badaniami. Nie można używać ich tylko po to, aby wypromować produkt. Jednak wymuszenie uczciwości na producentach nie było jedynym celem tych zmian. Istotnym motorem do ich wprowadzenia było również zapobieganie dyskredytacji substancji, które są dopuszczone do użycia. Takie oznaczenia sugerują, że produkty, które je posiadają są lepsze niż te, które nie mogą się nimi poszczycić. To z kolei zniechęca konsumentów do zakupu tych drugich.

Czy to dobre posunięcie?

Są dwie strony medalu. Będzie to bowiem ograniczenie dla nieuczciwych marketingowców, którzy albo nie mają pojęcia o tym, co reklamują, albo zwyczajnie nie boją się tego, że kłamstwo ma krótkie nogi. A powinni. Przecież jeżeli umieszczą informację na opakowaniu o tym, że produkt nie uczula, a w składzie  będą alergeny, to konsument może bardzo szybko przekonać się o tym, że marka stosuje nieuczciwe praktyki.

Ponadto wielu PR-owców uważało za stosowne umieszczanie informacji o tym, że produkt kosmetyczny nie posiada danego składnika, nawet wówczas, gdy żaden z produktów z tej kategorii takiego składnika posiadać nie będzie – z założenia. To nie oszustwo, jednak również nieuczciwa praktyka mająca na celu wykorzystać braki w wiedzy konsumentów.

Z drugiej strony producenci i przeciwnicy nowych przepisów twierdzą, że taki przepis to ograniczanie prawa konsumenckiego. Ich zdaniem wyrzucenie z etykiet takich deklaracji może wprowadzić dezinformację wśród klientów. Są to jednak mgliste tłumaczenia – każdy świadomy konsument może sprawdzić skład produktu, aby zobaczyć, co zostało użyte do jego wyprodukowania. Nieświadomemu konsumentowi jest natomiast wszystko jedno.

Choć dla producentów zmiana ta jest ogromna i często wiąże się ze zmianą całej strategii marketingowej marki, to konsumenci praktycznie jej nie zauważają. Prawda jest jednak taka, że marketingowcy to osoby kreatywne i szukające rozwiązań. Prędzej czy później znajdą inny sposób na to, aby promować produkt i nie będą oglądali się na to, czy są to praktyki uczciwe czy też nie.

Zostaw odpowiedź

Opublikowano w: Trendy, Wiadomości