Silikony – fakty i mity

3 kwietnia 2017

Silikony są jednym ze składników produktów kosmetycznych, z których wiele osób ostatnio rezygnuje.  Wskutek tego trendu wielu producentów zaczęło podkreślać, że ich produkty silikonów nie zawierają. Czy jednak silikony są tak złe, jak się je przedstawia?

Silikony są stosowane w kosmetyce od dawna. Występują najczęściej w kosmetykach do włosów. Ich zadaniem jest wygładzenie łuski włosa i zlikwidowanie puszenia się, a także ochrona przed szkodliwym działaniem czynników atmosferycznych i zabiegów fryzjerskich, podczas których na włosy działa wysoka temperatura (suszenie suszarką, używanie lokówki bądź prostownicy). Efekt jest widoczny natychmiast po zastosowaniu. Włosy łatwiej się rozczesują i bardziej błyszczą. W składzie kosmetyków można najłatwiej rozpoznać silikony po tym, że większość z nich ma nazwy kończące się na -cone, -conol lub -xane.

 

B-D-S/bigstockphoto.com

Jakie są zarzuty wobec silikonów? Przeciwnicy twierdzą, że silikony oblepiają włosy i utrudniają wnikanie składników aktywnych oraz że stwarzają złudne wrażenie zdrowych, wypielęgnowanych włosów. Faktem jest, że niektóre rodzaje silikonów trudno jest zmyć z włosów, przez co mogą je obciążać i utrudniać ich układanie.

Co zatem możemy zrobić? Przede wszystkim nie dać się zwariować. Silikony nie są samym złem, a mogą być wręcz zbawienne dla włosów. Chronią przed uszkodzeniami mechanicznymi, których trudno uniknąć, gdyż powstają podczas zwykłych czynności takich jak czesanie, a nawet podczas ocierania się długich włosów o ubranie. Obciążeniu można przeciwdziałać myjąc włosy co jakiś czas szamponem oczyszczającym zawierającym silniejszy detergent, np. SLES. Poza tym można stosować kosmetyki do włosów z lżejszymi silikonami, np. rozpuszczalnymi w wodzie lub dającymi się usunąć łagodnym szamponem. Przykłady to dimethicone copolyol, lauryl methicone copolyol, hydrolyzed wheat protein hydroxypropyl polysiloxane, amodimethicone, dimethicone, dimethiconol.

Jeśli jednak chcemy spróbować pielęgnacji bezsilikonowej, sprawdźmy, czy nam służy, gdyż jest to kwestia bardzo indywidualna. Można na jakiś czas zrezygnować z silikonów i zobaczyć, jak zachowują się nasze włosy – czy się puszą, czy bardziej rozdwajają, czy bardziej kręcą, a może są bardziej lekkie i mniej się przetłuszczają. Jeśli stan włosów po rezygnacji z silikonów jest lepszy – nie ma przeszkód, by stale stosować pielęgnację bezsilikonową; ewentualnie można zabezpieczyć same końcówki serum silikonowym lub olejkiem. Jeśli jednak bardziej nam służą preparaty silikonowe (np. łatwiej nam okiełznać niesforne włosy), możemy ich śmiało używać. Pamiętajmy jednak o oczyszczaniu włosów z nabudowanej warstwy lub stosujmy wspomniane silikony rozpuszczalne w wodzie bądź łatwo zmywalne.

Zostaw odpowiedź

Opublikowano w: Porady kosmetyczne